piątek, 26 maja 2017

Warszawskie Targi Książki

Rano 19 maja mocna grupa pod książkowym wezwaniem wyjechała spod szkoły do Katowic, żeby tam wsiąść do pociągu nie byle jakiego, tylko jadącego prosto do Warszawy. Dwudniową wycieczkę czas zacząć!

W piątek po przyjeździe od razu przetransportowaliśmy się do hostelu, a później pojechaliśmy do Muzeum Powstania Warszawskiego, które zrobiło na wszystkich wielkie wrażeni, nawet jeżeli ktoś odwiedzał je kolejny raz.

Po zwiedzeniu muzeum poszliśmy do Złotych Tarasów na obiadokolację, a niektórzy skorzystali z okazji i zwiedzili też sklepy. Spacerkiem (chociaż niektórzy twierdzili, że sprintem) przeszliśmy na Stare Miasto, po drodze zatrzymując się na krótki odpoczynek w Ogrodach Saskich. Na Starym Mieście poszliśmy na lody i gofry. Usiedliśmy potem na murku i oglądaliśmy taniec z ogniem oraz pokaz plucia ogniem, który mocno nas przestraszył. Zmęczeni wróciliśmy do hostelu (który mieścił się zaraz obok Pałacu Prezydenckiego) i ... kto chciał to poszedł spać, a kto nie chciał to nie ;)

W sobotę pełni energii wstaliśmy przed 8:00, ogarnęliśmy siebie, pokoje i wyruszyliśmy na Warszawskie Targi Książki, które odbywały się na Stadionie Narodowym. Na Stadion zajechaliśmy drugą linią metra. Jak krótko można opisać Warszawskie Targi Książki? Tłumy, a obsługa targów niestety niedoinformowana - po powrocie do domu dowiedziałam się, że szatnia jednak istniała, była na poziomie -2. Szkoda, że ani ochroniarze, ani panie w informacji, ani osoby sprawdzające bilety tego nie wiedziały. Gdyby informacja o szatni była rozpowszechniona to nie musielibyśmy chodzić z torbami i plecakami po całych targach.


Z targów wyszliśmy o 13:30, przejechaliśmy do Centrum i zjedliśmy szybki posiłek w Złotych Tarasach. Później już tylko przejście na dworzec, trochę stresu związanego z nieodpowiednim numerem pociągu, przebicie się przez tłum ludzi na peronie, usadowienie w przedziałach i o 14:50 ruszyliśmy w drogę powrotną. Wszyscy padnięci jak muchy ;)

Pogoda nam dopisała, gdyby było o kilka stopni mniej to byłoby idealnie, ale nie mamy co narzekać - równie dobrze mogło cały czas padać.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz